Odwieczna wojna między #ConsolePlayers oraz #PCMasterRace wciąż trwa, co i rusz wybuchają nowe bitwy i potyczki, a losy tego konfliktu, mogącego wpłynąć na przyszłość gatunku ludzkiego wciąż nie są znane... Wojna trwa już tak długo, że niektórzy zapomnieli dlaczego w ogóle wstąpili w szeregi którejś ze stron w konflikcie. Czas spisać kroniki tego jakże długiego wydarzenia dla potomnych...
Na początku przedstawmy oponentów
#PCMasterRace, wygrywy życia, prawdziwi plejerzy, hardkory grania itd. Ta grupa posiadaczy elitarnych kombajnów multimedialnych ceni sobie cyferki, najwięcej czasu grają w ustawienia w celu osiągnięcia 60 FPS na Ultra, mimo że ich piece zatrzymują się na 55. Mimo porażek, wciąż wierzą oni w teorię ewolucji i liczą że za którymś razem ich pokemon ewoluuje, a tym samym zacznie generować stałe 60 klatek na sekundę. Preferują oni granie na deskach wyposażonych w guziki, wspomaganych przez świeżo upolowane gryzonie z podejrzanie długimi ogonami. Ich głównym argumentem w wojnie jest możliwość piracenia gier i bawienia się ustawieniami. Oprócz tego, prowadzą oni szeroko zakrojoną propagandę, w celu ściągnięcia większej ilości rekrutów do walki. To przykład plakatów propagandowych, których pełno na terenach okupowanych przez #PCMasterRace:
Konsolowy plebs, nędzne podróbki prawdziwego gracza, ludzie nie odróżniający jak na biedotę przystało 4K od HD, gry z antyaliasingiem od bez, 30FPS od 60 itd. Posiadają oni magnetowidy pod telewizorami, a realną ich siłą w stosunku do przeciwnika jest ich ilość, ze względu na niski koszt dołączenia do ich sił lądowych, często nawet 5-krotnie mniejszy od przeciwnika. Lubują się oni w graniu w popłuczyny, nie jak ich oponenci w prawdziwe GRY, ponadto grają na bumerangach wyposażonych w guziki (gry są wkurzeni i chcą się wyładować, po prostu rzucają nim o ścianę, a on wraca nieuszkodzony)
Komentarze